Jeszcze pół roku temu gdyby ktoś użył jakiejkolwiek formy przymiotnika „szwedzki” w stosunku do mnie zapewne z kwaśną miną, nie zwlekając zbyt długo, odwróciłabym się na pięcie. Znaczek „Kocham Polskę” z wiosennej edycji Elle pokazywałam z dumą, nie mogąc się doczekać kiedy już będę po mojej, lepszej stronie Bałtyku. Szwecję chciałam najwyżej oglądać leżąc w słońcu na plaży w Orłowie. A jednak. Nie da się wymazać z pamięci miejsca, w którym spędziło się przeszło rok.
Obawiałam się mojego krótkiego powrotu do Sztokholmu. Przyjazdy na dworzec centralny zawsze kojarzyły mi się ze łzami w oczach, ciężkimi walizkami i tysiącami pytań w głowie, na które brakowało odpowiedzi. Tym razem było inaczej. Lekko na duszy i na plecach. Rozglądając się wkoło wiedziałam, że nie mam czego się obawiać. Przecież to był mój dom i z całą pewnością gdzieś głęboko w środku nim pozostał.
MUSIC: LYKKE LI - Little Bit
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz