Klasyczny dół powyjazdowy nie zagościł.
Słońce świeci, nawet poranny spacer do pracy stał się przyjemnością. Indyjskie specjały na obiad, kolorowe gazety na kanapie, wino w kieliszku. Tak mi fajnie, że nieustannie odkładam samą myśl o pisaniu magisterki. Jak się zebrać, przysiąść i zacząć pisać gdy wkoło tak fajnie?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvVIWIX0b-2ONirkzTGSQAj_KOCIJOQb3C-v8JyZM-1wRVnMszj-Pf6bVHBLOaz_hxedDHRlzY9Ge9LykeR2Fbd4nLIaNgdtZ9yv9YWin9hrAUCwcNvSeDfwSvfIuoHFLSRjUZM0D_Axs/s400/MM123367.ORF.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz