niedziela, 25 lipca 2010

love TopShop

Uwielbiam TopShop. Te dziewczęce, kolorowe, dobrze skrojone i oryginalne ubrania. Zaletą mieszkania w Sztokholmie było to, że miałam to wszystko na wyciągnięcie ręki. W Londynie nie mogłam się powstrzymać. Pokusa była zbyt duża. Nogi same poprowadziły mnie w odpowiednim kierunku. Portfel teraz wydaje się nieco chudszy, ale moja szafa wzbogacona jest nową sukienką rodem z lat 60-tych, koronkową bluzką i złotym naszyjnikiem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz